content top

Droga Krzyża – Łuków – Wielkanoc 2010

Droga Krzyża – Łuków – Wielkanoc 2010

Jeśli ktoś oczekuje ładnych i dopieszczonych fotografii – rozczaruje się. Droga Krzyża taka nie jest. Jest męcząca i niedoskonała. Samotna, pełna bólu i cierpienia. Może brzmi to górnolotnie. Może. 14 fotografii – nie tylko, lecz aż tyle. Nie jest konieczne tłumaczenie dlaczego. Wystarczy. Nie jest ważne kto był, ilu ludzi ?wzięło udział”, który kolejny raz ulicami Łukowa przeszła Droga Krzyżowa. I czy cieszyła się ?zainteresowaniem mieszkańców”. Początek Drogi z Kolegiaty Przemienienia Pańskiego, koniec w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Znamienne i znaczące. Droga Krzyża to coś, co porusza. Nic nie jest takie oczywiste, wszystko zmusza do przemyśleń. Brzmi banalnie? Nie dla mnie. Fotografie mogą odrzucać, ale nie powinny być oczywiste. Powinny zmuszać do odkrywania. Sensu, wiary, tego, jacy jesteśmy. Nie są ważne fotoreportaże liczące dziesiątki, setki zdjęć, lecz jednostkowa całość. Przemyślana i uWAŻNA – tak, jak wydarzenie. Droga Krzyża. Krzyż i jego sens. Cierpienie. Droga, uczestnictwo, obecność – to nie jest to samo – doświadczenie cierpienia. Osobiste, samotne, lecz także wspólne. Wspólnota – koinonia, communio, więź między ludźmi w Chrystusie. Brzmi poWAŻNIE. Taki jest Krzyż i jego sens. Musi zmuszać, do tego, żebyśmy wszyscy na nowo zrozumieli, po co on jest. Wspólnie, lecz zarazem osobiście, intymnie niemalże. Podziękowania dla księdza Adama Woźniaka – za anielską cierpliwość wobec fotografujących. Jak muchy latali i uprzykrzali – mam nadzieję, że nie za bardzo – nabożeństwo (szczególnie pod...

Czytaj dalej

A w Łodzi targi foto video Anno Domini 2010

A w Łodzi targi foto video Anno Domini 2010

XIII Targi Sprzętu Fotograficznego, Filmowego i Video Kolejne targi za nami. 150 firm, 3 hale, dużo ludzi, sprzętu, fotoalbumów, ramek. Mało modelek ;-]. Ale przecież nie ma sensu oceniać imprezy pod kątem ilości darmowych gratisów i modelek. Targi Foto Video (już 13. edycja) są ponoć, jednym z najbardziej liczących się wydarzeń branżowych nie tylko w Polsce, ale i w Europie. To próbują wmówić organizatorzy. Impreza, na którą warto się wybrać, lecz nie ma większego wpływu na ową branżę. W Polsce w szczególności. Ale od początku. Na targi zostałem zaproszony przez Digitalalbum ;-] Jednak zaproszenie odebrałem osobiście, bo miało być wysłane w przesyłce, którą koniec końców odebrałem osobiście. C’est la vie. To był mały pikuś. Wyjechaliśmy kwadrans po 6:00. My, czyli Studio 8, Agraf i ja. Organizatorzy w tym roku wymyślili jakieś śmieszne, niebieskie opaski zamiast kart. Nie można jej zerwać, bo będzie nieważna, hy hy. Targi trwają 3 dni – czyżby organizatorzy myśleli, że przez 3 dni mam niej spać i się kąpać? Nie to, żebym przez 3 kolejne dni wizytował targi, ale to co najmniej dziwny pomysł. Podobne opaski noszą pacjenci w amerykańskich szpitalach psychiatrycznych… Oczywiście, żeby kupić opaskę, trzeba było swoje odstać w kolejce. Ale to już podobno tradycja. Mnie interesowało przede wszystkim możliwość przetestowania obiektywów Sigmy (szerokości ok. 20 mm) i wszelkie kwestie związane z wydrukami, poligrafią, a więc i fotoalbumami. Niby wszystko można zobaczyć na stronach internetowych, ale jednak na targach można się przekonać jak to wygląda, a często okazuje się, że są również inne ?produkty”. Fotoalbumy Standard się podniósł. Często trudno było wyczuć różnicę w wykonaniu pomiędzy konkretnymi firmami. Rok temu można było zaobserwować kolosalną przepaść – zarówno w wykonaniu, jak w prezentowanych zdjęciach. Np. wydruk na papierze metalicznym w ubiegłym roku to było coś absolutnie nowego. Teraz na odwrót. Papier satynowy jest ultra powszechny. Papier metaliczny (perłowy) popularny. Dziwiła mnie oferta niektórych firm, która pokazywała całe fotoalbumy wydrukowane na papierze metalicznym. To dość specjalny papier. Funkcjonuje jak rybie oko w reportażu – jest do zadań specjalnych. Różnice miedzy standardowym papierem błyszczącym czy matowym a metalicznym czy satynowym są do zauważenia już od razu. Lecz nie widzi mi się wykonanie całego fotoalbumu na papierze metalicznym. To świetny papier, ale tylko do niektórych zdjęć (kolorowe i niektóre czarno-białe). Pomijam już kwestie czysto techniczne – wystarczy, że między kartki dostaną się jakieś twarde syfki (piach, wiórki coś takiego), to od razu pojawiają się rysy. Właściwie ich nie widać, tylko pod pewnym kątem, jak pada światło. Summa summarum 2-3 rozkładówki to maksymalne optimum. Znane, markowe fotoalbumy i albumy Barańskiego nie są już tak markowe. Jakość ekstra, ale już nie jest tak ekskluzywnie i dla wybranych, bo konkurencja już tę firmę dogoniła, co...

Czytaj dalej

Ani Mru Mru – Michał Wójcik Prodżekt

Ani Mru Mru – Michał Wójcik Prodżekt

Tymczasem kabaretowo. Chropowato, nieostro, szumnie, agresywnie, ultrakolorowo, portretowo, niewymiarowo, etc., etc. Ale kto by się tym przejmował… Paweł Michał Wójcik, lublinianin, 38-latek (ur. 1972 AD.), skończył szkołę ?scena ruchu”, mim. Pracował w Teatrze Scena Ruchu, prowadzonym przez Mirosława Olszówkę – menadżera Voo Voo („Jeszcze wszystko będzie możliweeee…”). Obecnie mieszka w Warszawie, córka Julia, syn Jakuba, żona Agnieszka. Razem z Marcinem Wójciekiem i Waldemarem Wilkołkiem tworzy kabaret Ani Mru Mru (właściwie 10-latek kabaretowy, debiut 1. grudnia 1999...

Czytaj dalej

Motyla noga

Motyla noga

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Na dworze buro, szaro i chlapowato ??| (mam pomysł na kilka zdjęć…). Trochę kolorów odgrzebanych z szuflady. Akurat motyle, motyla noga (kto pamięta Borewicza, uwaga! mocne…). Swego czasu bawiłem się teksturami, crossowaniem i Color Efexem. Można uzyskać fajne efekty. Oczywiście intensywne rżnięcie pikseli. Heh, przypomina się ?Miś” (Motyla noga Tomka Mazura) -> ?Porucznik MO Lech Ryś sprawuje społecznie dyskretną opiekę na gromadką urwisów sprowadzając ich na dobrą drogę…” :-). ?Kiedy znów wyłączą ciepłą wodę, przestaną grzać kaloryfery albo stanie komunikacja udawajcie, że nic nie słyszycie”. Wujek Dobra Rada radzi. Może niedługo wrzucę jakąś psychodeliczną bajkę o Czerwonym Kapturku i Złym Wilku. Wilka mam, Czerwony kapturek jest do załatwienia, więc maybe soon („poka,...

Czytaj dalej

Tańce i swawole, czyli przyjaźnie owocują

Tańce i swawole, czyli przyjaźnie owocują

I puszczają pąki. Zespół Pieśni i Tańca ?Łukowiacy” zaprosił do Łukowa zespoły taneczne z zagranicy. Z czeskiego Havirowa (Hawierzowa) przyjechała młodsza dziewczęca grupa zespołu ?Voniczka? (ciężko cokolwiek znaleźć o zespole, ale strona miasta dostępna w 4 językach), a z Lwowa ?Wikrutasiki?. Oba zespoły, z którymi ?Łukowiacy” zaprzyjaźnili się w Primorsku w Bułgarii podczas ostatnich wakacji. ZPiTZŁ przebywał wtedy na folklorystycznym festiwalu (Iga Pasikowska została Miss Festiwalu 2009). – Zaprzyjaźniliśmy się – mówił Grzegorz Rzymowski, dyrektor Łukowiaków – i zaprosiliśmy ich do nas. Tancerzom przygrywała kilkuosobowa kapela. Muzycy grali na instrumentach smyczkowych, cymbałach, a także klarnetach i fletach. Czescy górale zaprezentowali kilka tańców z regionu Moraw i Zaolzia. Zespół ?Wikrutasiki? przedstawił układy taneczne nawiązujące do folkloru i ukraińskich tradycji. Wszystko trwało ok. 2 godzin, czyli dość długo. Czas zleciał jednak dość szybko. Po tańcach wszyscy bawili się na kuligu (sponsorował ?Drogbud”). Na koncert wybrałem się, bo chcę kupić dodatkowy aparat od Naczelnego Fotografa ?Łukowiaków” (czyli Grzesia Lipińskiego, który przyucza swą latorośl do zawodu, cwaniura). Analogowego EOSa 30 (made in canon). W sumie i tak cały reportaż zrobiłem w trybie całkowicie manualnym. Była niezła okazja do zabawy z czasem (co widać). A zima to najlepszy okres na rżnięcie pikseli (przypomina się dowcip-zagadka jedynej śpiewającej lalki w Polsce, czyli Romka: ?Co jest najlepsze na kaca?” ?Na kaca najlepsze jest powietrze z pompki od materaca”, ?wspaniały żart”…). Dodatkowo dowiedziałem się kilka interesujących rzeczy z branży fotograficznej. Choćby tego, że papier metallic (jeden z najdroższych i najlepszych) jest ?wsiokowy”. Takież herezje rozgłasza fotograf z Łukowa z ponad 12-letnim stażem (łolaboga)...

Czytaj dalej
content top