Film z premierą z 1997 r. – staroć – powie ktoś. Na szczęście niektórych filmów czas się nie ima. Nietypowy – dramat, fantasy, psychologiczny, o miłości, wierze, o fotografii. Fabuła oparta na powieści z 1992 Steve?a Szilagyi. Jest swobodną trawestację wydarzeń z początku XX wieku. W 1918 r. Wielką Brytanię obiegła sensacyjna wiadomość o sfotografowaniu przez dwie siostry – elfów tańczących w przydomowym ogrodzie. 10-letnia Frances Griffiths z Bradford wysłała swojej przyjaciółce list i 2 zdjęcia zrobione na szklanych płytach. Zdjęcia zrobiła jej kuzynka Elsie Wright. Zdjęcia okazały się sprytnym fake’em. Ale w historię uwierzył nawet Arthur Conan Doyle ;-), który również pojawia się w filmie.

Fotograf elfów Photograghing Fairies (1997)
Film wykorzystuje motyw fotografii elfów, jednak koncentruje się na fotografie Charlesie Castle?u (Toby Stevens – charakterystyczny, ?grymaziasty” aktor, np. Gustav Graves z ?Śmierć nadejdzie jutro”). Podczas miesiąca miodowego w szwajcarskich Alpach traci on w wypadku żonę Anne-Marie. Wybucha I wojna światowa. Castle wyrusza na front. Jego stosunek do śmierci jest lekceważący. Widać w nim życiowe zrezygnowanie. Naigrywa się ze śmierci, a ona z niego – nawet na wojnie nie udaje mu się zginąć. Po powrocie z frontu rzuca się w wir pracy we własnym studiu fotograficznym (fenomenalna scena z rodzicami żołnierza, którzy przyszli zrobić fotomontaż…). Szuka także potwierdzenia, że jest inna rzeczywistość, coś poza tzw. światem doczesnym, lecz ze względu na to, że jest dość sceptyczny, trudno mu w to uwierzyć.

Fotograf elfów Photograghing Fairies (1997)

Przypadkiem uczestniczy w oficjalnym pokazie fotografii, które przedstawiają elfy. Szybko udowadnia nieprawdziwość fotografii i rozprawia się z fake’em (który ukazuje właśnie Frances Griffiths na ?zdjęciu”, które zrobiła jej kuzynka). Wkrótce po pokazie w jego pracowni pojawia się Beatrice Templeton. Pokazuje mu zdjęcia swoich kilkuletnich córek z elfami. Castle dokładnie bada zdjęcia, chce znów udowodnić fake’i. Jednak przekonuje się, że tak nie jest. Poruszony, z nadzieją jedzie do miasteczka, gdzie mieszka rodzina Templetonów. Chce zbadać, wyjaśnić fotografię, tajemnicę (mystery). Szybko sprawa staje się jego obsesją, gdyż sprawy ciągle przybierają nieoczekiwany i zaskakujący obrót…
Jest w Castle’u jakaś pasja poszukiwania prawdy czy potwierdzenia, że jest coś poza zwykłą rzeczywistością. Ciągłe zmaganie z przeszłością, poszukiwanie dalszego sensu życia – wszystko to sprawia, że Castle żyje w zawieszeniu. Fotografie elfów okazują się szansą na ostateczne rozstrzygnięcie. Z jednej strony próbuje racjonalnie to wyjaśnić, lecz nieustannie zanurza się w spirytualną rzeczywistość. Film przesycony jest motywami opętania, szamanizmu, pogańskości, parapsychologii – atmosferą magii i zjawisk nadprzyrodzonych. Świetna muzyka (walce wiedeńskie), zdjęcia (charakterystyczne zwolnienia i przyspieszenia), zwroty akcji, dobre dialogi dopełniają całości. Warto.

Fotograf elfów Photograghing Fairies (1997)

Fotograf elfów Photograghing Fairies (1997)

3 komentarze do“Fotograf elfów – film, który warto zobaczyć”

  1. Gdzie to można obejrzeć? W wypożyczalniach nie ma, w necie nie ma, w tv nie ma.

  2. DominikKa pisze:

    Na YouTube – Broadcast Yourself.

  3. Metafizyczny. Naprawdę wart polecenia, dla bardziej „zaangażowanych” kinomanów.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *